Jak zmierzyć sukces Dudy, Guza i związkowców, którzy na parę dni przejęli Warszawę? Ilością artykułów i czasu telewizyjnego poświęconego i demonstracjom, i samym związkowym szefom? Było tego całe mnóstwo. Plejada liberalnych dziennikarzy na głowie stawała, by związkowców opluć i obśmiać. Co utwierdza w przekonaniu, że związki są piętro wyżej, jeśli chodzi o obecność w przestrzeni publicznej - wcześniej je ignorowano, teraz z nimi walczą. Chwała związkowcom, że pokazali palcem na patologie III RP, pokazali, czyją stronę trzyma rząd, pokazali, że dzisiejsza Polska to nie jest najwspanialszy z ustrojów. Chwała im, że wprowadzili do debaty publicznej punkt widzenia pracownika. Że głośno zaczęli mówić to, co większość Polaków mówi po cichu. Warto to docenić!
Warto przeczytać więcej tutaj